Pupa Radwańskiej

przez | 23 lipca 2013

Cóż, jestem facetem i uważam, że kobiety to istoty piękne. Piękne w każdym wieku. Wskakuję jakiś czas temu na chwilę do internetu i co widzę? Agnieszka Radwańska bez rakiety i ……. bez ubrania. Skoro A.Radwańska upublicznia swoją wersję bez ubrania, to kliknąłem by zobaczyć o co wzbogaca swój wizerunek znana polska tenisistka. Niestety zamiast narastającego zaciekawienia zauważyłem w sobie jeszcze szybciej narastające zdziwienie i rozczarowanie z pytaniem „co jej to daje?”, „co chce nam  o sobie powiedzieć, przekazać?”. A może niepotrzebnie doszukuję się jakiejkolwiek ideologii za tym stojącej. Może to była po prostu młodzieńcza fantazja, prowokacja, przejaw odwagi i spontaniczności? Może… Wydawało mi się jednak, że A.Radwańska nie musi sięgać po medialne chwyty młodych celebrytek, które mają problemy z zaimponowaniem światu intelektem czy wiedzą, tudzież innymi osiągnięciami. Oczywiście być może nie ma co się rozwodzić, bo i sama A.Radwańska pewnie ze zdziwieniem, rozbawieniem i pogardą czyta komentarze takie jak moje. Ja bym jednak zachęcał naszą tenisistkę do chwili refleksji, bo mam wrażenie że nie poświęciła na to przed pozowaniem do zdjęć wiele czasu. A warto było, do czego postaram się dalej przekonać czytelników.

Pierwsze pytanie jakie się ciśnie w takich sytuacjach, to jaki ma sens mój komentarz. Odpowiem tak: skoro Agnieszka Radwańska postanowiła upublicznić swoją wersję bez ubrania, to ja przyjmuje że wolno mi dzielić się publicznie swoimi refleksjami, poniekąd na swego rodzaju zaproszenie samej A.Radwańskiej.

Mam nadzieję, że A.Radwańska jest na tyle dojrzała by wiedzieć, że magazyn ESPN Body Issue, zamieścił jej roznegliżowane zdjęcie nie tyle z powodu jej ciała, co raczej  faktu że jest znaną sportsmenką. Ciało nie ma tu nic do rzeczy, ponieważ wśród dziewcząt i bardzo młodych kobiet, nie tak znowu trudno znaleźć kobietę o takiej wyidealizowanej budowie. Kiedy się wejdzie na stronę magazynu, to od razu widać że nie tyle ciało i praca nad nim jest celem, co przede wszystkim prezentowanie roznegliżowanych sportowych celebrytów. Fakt, że bywają i osoby starsze, ale dominują zdjęcia ludzi młodych i bardzo młodych. Samo zdjęcie jest niby dodatkiem do krótkiego wywiadu, ale po jego lekturze od razu widać, że jest dokładnie odwrotnie. Wywiad jest po prostu banalny i płytki jak z pierwszego lepszego kolorowego czasopisma o celebrytach. Sama pani Agnieszka przyznaje rozbrajająco w wywiadzie, że nie tyle ona dba o ciało, co jest ono efektem jej sportowego wysiłku. No ale ostatecznie obydwie strony są zadowolone. Pani Agnieszka poczuła się przez chwilę gwiazdą nie tylko tenisowego kortu, a sportowy magazyn zaspokoił (zapewne wysokie?) gusta czytelników, czyli pokazał gołą sportsmenkę.

Ciekawy jestem, czy A.Radwańska zastanawiała się, iż pozowanie do tego typu zdjęć to przyczynianie się do propagowanego przez komercyjne media wyidealizowanego młodego kobiecego ciała, kultu młodości i gładkiej skóry, fizycznego uroku. To kreowanie świata nieprawdziwego, zafałszowanego. Tak naprawdę, A.Radwańska dała się zaciągnąć do akcji propagowania ciała nienaturalnego. Mało która młoda kobieta, nawet dbająca o figurę ćwiczeniami i dietą, jest w stanie osiągnąć taki efekt. W przypadku kobiet starszych nie ma o tym już mowy. Zresztą ciało pani Agnieszki jest efektem nie tyle jej starań na rzecz wyglądu, co nadludzkiego wysiłku sportowego. Jej ciało jest tu raczej efektem niż celem.

Ciekawy jestem czy tą samą odwagę do roznegliżowanych zdjęć A.Radwańska zaprezentuje za 10. 25, czy 40 lat. Podejrzewam, że nie. Bo? Bo nie będzie gwiazdą sportu i magazyn ESPN Body Issue o niej zapomni. Bo nie będzie miała atrakcyjnego ciała. Bo standardy kobiecej urody będą wyznaczały inne młode sportsmenki dumne z sukcesów na parkietach, kortach oraz przed obiektywami aparatów fotograficznych. Wtedy pani Agnieszka będzie się już swojego ciała wstydziła i zakrywała jego niedoskonałości. W jakimś sensie będzie ofiarą tego z czego teraz jest dumna. Ale być może zbyt wiele wymagam od 24-letniej kobiety zachłyśniętej młodością i życiowymi sukcesami.

Wiem, że zadawanie pytań w stylu „po co te zdjęcia”, to nadmierne filozofowanie, ale mimo to intryguje mnie to. Na ogół „rozbierane” sesje są mniejszym lub większym dodatkiem do budowanie kariery, wizerunku czy walki o miano celebryty. Tymczasem A.Radwańska już od dawna osiąga sukcesy i sławę i pewnie zyska jeszcze większą. Nie musi więc wspomagać budowania wizerunku nagimi sesjami czy prowokowaniem mediów skąpym ubiorem.

Moim zdaniem, nie tyle A.Radwańska wykazała się odwagę i spontanicznością, co dała się złapać w objęcia banalnego komercyjnego świata.

     Ale może faktycznie się czepiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.