Janosikowe. Warszawiakom pod rozwagę.

przez | 10 września 2013

Zaczyna mnie męczyć uskarżanie się Warszawy i Mazowsza na tzw. janosikowe. Że janosikowe jest za duże, że niesprawiedliwe, że trzeba rozwijać region i samo miasto, ze dalekie dojazdy, że korki ….. Moim zdaniem sama idea janosikowego jest słuszna, a w przypadku Warszawy szczególnie.

Skoro Warszawa i województwo są tak udręczone janosikowym, to ….. proponuje rozpocząć akcje protestacyjną pod hasłem „centrale bogatych firm i urzędy państwowe, przecz z Warszawy”. Skończy się problem drogich mieszkań, tłoków na ulicach, już nie trzeba będzie inwestować tak dużo w infrastrukturę komunikacyjną, a i pewnie będzie się można zastanowić nad sensem dalszej rozbudowy metra. Z biegiem lat wpływy do kasy miasta spadną i, przy odrobinie szczęścia, Warszawiacy przestaną mieć problem z janosikowym, a już na pewno radykalnie spadnie skala tego obciążenia.

Warszawa jako taka, nie ma żadnego atutu ekonomicznego. Po prostu ustanowiono ją stolicą i ulokowano w niej urzędy centralne. To działa jak lep. Zjeżdżają się ludzie, ściągają centralne firm itd.  Firmy i ludzie z central firm płacą podatki i wydają pieniądze w stolicy. Pieniądze te pochodzą z pracy nie tylko tych ludzi, ale i buejednokrotnie działalności tych firm w całej Polsce. Mechanizm kręci się sam … pomagają nawet politycy. Musimy mieć stadion narodowy? Proszę bardzo, i koniecznie w Warszawie. Składają się Polacy za pośrednictwem Totalizatora. Gdy finanse stadionu są zagrożone, politycy też pomogą i … kadra narodowa gra w Warszawie.

Proszę się też przyjrzeć dyskusji o OFE. Cała masa finansistów ulokowanych w Warszawie pisze od kilku lat banalne artykuły w obronie OFE. Dla nich OFE to stały zastrzyk pieniędzy przyszłych emerytów, którymi obracania daje nieźle żyć co najmniej setkom dobrze opłacanych ludzi i kilkudziesięciu instytucjom na ogół ulokowanym w Warszawie. I tak bardzo starali się o moją przyszłą emeryturę, że trzeba im było przypomnieć iż rywalizacja polega również na obniżce kosztów.

Jeżeli kogoś razi protestowanie, to polecam pomysł, na przykład, ograniczania możliwości ładowania w koszty, wynagrodzeń lub kosztów wynajmu powierzchni biurowej powyżej pewnego poziomu itd. A może skromny karny podatek za lokowanie działalności gospodarczej w stolicy. Pomysłów jest mnóstwo.

Tak więc zamiast użalać się nad trudnym losem stolicy i regionu, polecam rozrzucenie „problemów” na inne ośrodki miejskie. Od Szczecina po Rzeszów. Zapewniam, że w innych miastach ludzie za perspektywę lepszej pracy (i pracy w ogóle) chętnie postoją dłużej w ulicznych korkach i z godnością zniosą “trud” życia za lepsze wynagrodzenia. A wtedy janosikowe być może straci nawet sens istnienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.