Reżyser Jarosław

przez | 3 grudnia 2013

Chyba zapiszę się do fanclubu Jarosława Kaczyńskiego.  I to pomimo iż na jego partię nie głosowałem i nie zamierzam. Przy okazji porażki w rozmowach Ukrainy z UE i protestów na Ukrainie, lider PiS i jego otoczenie dość zręcznie odstawili polityczny teatr. Widowisko nabrało takiego tempa, że politycy PO ledwo nadążają z wykonywaniem roli jaki rozpisał im J.Kaczyński. Na dodatek odgrywają je dokładnie tak jak Kaczyński role te rozpisał. W sztuce wzięli też udział dziennikarze.

Od niedzieli dowiaduje się, że Jarosław Kaczyński jest jedynym politykiem polskim, który szczerze, gorąco i z odwagą wspiera dążenia Ukraińców do integracji z UE, no i dążenia wolnościowe  (cokolwiek to znaczy). Cały swój wysiłek dyplomatyczny J.Kaczyński ograniczył do….. spotkania z dwoma (informacja ze strony PiS) politykami reprezentującymi opozycję, spotkania z manifestantami i wygłoszenia pompatycznej i niezwykle ogólnej mowy do protestujących. Nie zabrakło i PRu. Kaczyński poinformował Ukraińców jakim to wybitnym politykiem był jego brat oraz nie omieszkał zauważyć że nie ma na Ukrainie polityków PO. Z trudem, z nie mniej banalną przemową, próbował to nadrobić J.Protasiewicz. Zaznaczał przy tym że reprezentuje UE.

J.Kaczyński pytał dlaczego nie ma na Ukrainie Radka Sikorskiego i polityków PO, jakby nie rozumiejąc że urzędnicy rządowi nie mogą mieszać się do spraw wewnętrznych Ukrainy, a politycy obcego państwa nie powinni. W niedzielę wieczorem, Kaczyński był już w domu.

Doniesienia medialne o sytuacji na Ukrainie i jej przyczynach był tak wzniosłe i nadęte (to charakterystyczne dla polskich mediów), że mało kto miał ochotę merytorycznie rozmawiać o faktycznych przyczynach kryzysu i porażki w negocjacjach z Janukowyczem. Mało kto miał odwagę sprowadzić rozmowy na tory merytoryczne.

Liczyła się tylko  jedność polskich polityków i wspólne ich działanie oraz troska  o Ukraińców. Ze strachu o dziennikarskie reakcje premier dziękował Kaczyńskiemu za wizytę  na Ukrainie, udając ze nie słyszał politycznych uszczypliwości polityków PiS. Dziennikarze w atmosferze wzniosłości i dziejowych wydarzeń też udawali, ze nie widzą politycznej gry Kaczyńskiego. Liczyli się tylko Ukraińcy i narodowa zgoda. Bardziej z braku jedności tłumaczyli się politycy PO niż PiS. Nikt nie zwracał uwagi, że integracji z UE nie robi się banalnymi przemówieniami tylko przy negocjacyjnym stole.

Nikt nie pytał Kaczyńskiego czy konsultował swój wyjazd na Ukrainę z polskimi władzami i co się takiego stało, że będąc na Ukrainie zachwalał UE. Tymczasem w Polsce mówi rzeczy dokładnie odwrotne. Dziennikarze przyjeli że byłoby to małostkowe.

Wedlug J.Kaczyńskiego polityka UE wobec Ukrainy powinna być prosta. Ukrainę trzeba znęcić pieniędzmi i nic nie gadać o warunkach integracji. A o jak duże pieniądze chodzi? Każde, bo w wyobrażeniach Kaczyńskiego ma je dać Unia a nie my. A kto to ta bogata Unia? To państwa, z których polityki Kaczyński do tej pory szydził i nimi pogardzał, jak zresztą cała Unią. Jego wiedza o finansach Unii sprowadza się do wypowiedzi typu: maja tak dużo kasy że  20 mld na Ukrainę się znajdzie.

Jarosław Kaczyński wie oczywiście co trzeba czynić. Trzeba dzwonić do polityków unijnych i montować koalicję na rzecz Ukrainy. Rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać. Kto? No przecież że nie on, tylko premier, prezydent i minister spraw zagranicznych. Ci to czynią i w poniedziałek grzecznie zdają relacje w mediach z kim się kontaktowali.  Nikt nie pyta jakie negocjacje i z kim prowadzi Kaczyński. Ja proponuje by zadzwonił do Angeli Merkel.

Prezydent tak bardzo chce rozmawiać o wspólnym stanowisku ws Ukrainy, że zaprasza J.Kaczyńskiego na spotkanie RBN. Ten jednak pokazuje tradycyjnego focha, ponieważ wskazał już palcem co należy zrobić. Prezydent daje się ośmieszyć. W oficjalnym komunikacie nie ma nawet odwagi skarcić Kaczyńskiego za jego zachowanie, tzn. brak kultury.

Przez dwa dni to J.Kaczyński i politycy PiS narzucali tempo akcji i kryteria oceny. Tak dobrze rozegrali spektakl, że politycy PO głównie się tłumaczyli, prezes triumfował, a media dały się wykorzystać. Politycy PiS byli przy tym tak skuteczni że ukryli przed mediami że Kaczyński nie chce żadnej jedności wobec Ukrainy, działał bez porozumienia z polskimi władzami, oszukuje ludzi ws. stosunku do UE i jest kompletnym ignorantem w sprawach unijnych i integracji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.