Polska Razem Jarosława Gowina

przez | 9 grudnia 2013

No i mamy nowy byt polityczny w Polsce. Ugrupowanie nazywa się” Polska Razem Jarosława Gowina”. J.Gowin ogłosił powstanie partii w sobotę. Czy jest zapotrzebowanie na dokładnie tą/taką partię? Odpowiem inaczej: sądzę, że w Polsce jest miejsce i zapotrzebowanie na partię wolnorynkową, konserwatywną. Jest zapotrzebowanie na partię, która pokaże inny, lepszy wizerunek konserwatyzmu, od tego co zbudował w Polsce Jarosław Kaczyński ze swoim bratem. Bo konserwatyzm w Polsce zasługuje na lepszy wizerunek.

Zanim wezmę się za krytykę nowego ugrupowania, przedstawię jego dobre strony i szanse. Jarosław Gowin próbuje zbudować coś, co w Polsce się do tej pory nie udawało: ugrupowanie konserwatywne i jednocześnie wolnorynkowe oraz nie traktujące podejrzliwie UE. Może to być ugrupowanie, które nie będzie się podlizywać ojcu Rydzykowi i patrzeć na przeszłość z perspektywy teczek IPN i polskiej martyrologii. W tym środowisku, jak sądzę, Antoni Macierewicz z teorią zamachu nie ma racji bytu.

Partia Gowina lokuje się pomiędzy PO i PiS. PO już wiele straciła, więc być może jakaś część utraconego przez PO elektoratu, z biegiem czasu może zainteresować się J.Gowinem i jego inicjatywa polityczną. Być może J.Gowin zmobilizuje w kolejnych wyborach umiarkowany, konserwatywny elektorat, który do tej pory nie był aktywny w wyborach. Mam wątpliwości ile uda się odebrać Jarosławowi Kaczyńskiemu. Większości wspierającego go elektoratu, zaściankowy i obłożony lękami konserwatyzm z masą socjalnych haseł po prostu odpowiada. Sądzę, że ugrupowanie Gowina ma szansę na duże kilka procent i dowiezienie tego do wyborów. Polska scena polityczna zyskałaby wtedy 25-40 osobowy klub parlamentarny o zdolności koalicyjnej.

Zaletą Gowina i dwójki posłów idących za nim (Godson i Żalek), jest kultura osobista, którą coraz trudniej znaleźć na prawicy reprezentowanej przez PiS. Zdecydowanie lepiej się słucha posła Godsona niż agresywnego i pełnego nienawiści Brudzińskiego z PiS. Dołącza do Gowina kilka znanych twarzy z PJN, z których na przykład Paweł Kowal może pomóc w zdobywaniu zaufania  elektoratu.

Na wstępie swojej działalności, partia Gowina spotka się z życzliwym zainteresowaniem mediów. Krytyka rządu i zainteresowanie opinią Polski Razem, będzie owocować zaproszeniami do gremiów komentatorskich w mediach. Czy Gowin to wykorzysta, to inna rzecz.

Większość aktualnych bądź byłych polityków, którzy stanęli u boku Gowina, posmakowała sejmowego życia i wielkiej polityki.  Chęć powrotu do niej będzie ich zniechęcać, przynajmniej krótkoterminowo, do wewnętrznych niszczących sporów i walki o przywództwo w partii.

Dobrym ruchem jest dołożenie do nazwy partii własnego imienia i nazwiska. To zapobiegnie próbom przejmowania partii lub walki o pozycję lidera. Niekwestionowanym liderem Polski Razem jest Gowin. To on wykonał trudny ruch polityczny (odejście z PO) i to na nim skupia się uwaga mediów. Komunikat jest więc krótki: albo ktoś akceptuje moje warunki (J.Gowina), ale idzie własną drogą czyli wraca do politycznego niebytu lub czeka na kolejną okazję.

Wygląda też na to, że inicjatywa Gowina spotkała się z życzliwym zainteresowaniem części kojarzonych z prawicą publicystów. Jeżeli media prawicowe zobaczą w Gowinie szansę na nowa jakość, to część publicystów prawicowych przestanie udawać, że nie widzi błędów Kaczyńskiego lub cyrku Macierewicza.

Tyle laurki. Próbowałem wysilić się na obiektywizm lub spojrzeć na Gowina oczami konserwatysty. Chce widzieć w nim to, czego mi brakuje w polskim życiu politycznym.

 

A teraz moje realne spojrzenie.

Ugrupowanie Gowina to pewna niewiadoma pod względem programowym. Gowin stoi przed dużą szansę. Ale czy on i jego współpracownicy ją wykorzystają? Nie wiem, a raczej wątpię. Daje mu 35% szans, że przejdzie pomyślnie ze swoim ugrupowaniem kolejne wybory parlamentarne. A to oznacza, że na 65% jest przekonany, że mu się nie uda. Nie uda ponieważ pada ofiarą własnych błędów, źle dobiera politycznych przyjaciół i musi utworzyć coś z niczego. W ostatnim przypadku chodzi mi o wykreowanie (obudzenie) elektoratu konserwatywno-liberalnego.

 Z całą pewnością partia Gowina nie będzie kopią PiSu, ale kto wie czy J.Gowin nie będzie akceptował w swoim ugrupowaniu działań charakterystycznych dla PiS, by przeciągnąć na swoją stronę część sympatyków PiS. Gowin za bardzo skupia się na walce z obecną koalicją rządową. By pokazać pełnie swojego programu i możliwości, nie uniknie sporu programowego z PiS. Inaczej mówiąc, nie obędzie się bez krytyki PiSu. Krytyka PO i reakcja dawnych koleżanek i kolegów z PO to mały pikuś w porównaniu z możliwością odwetu dokonywanego przez PiS. Jak na razie J.Gowin unika prezentowania różnicy zdań z PiS. Nie ma co też liczyć na nowych przyjaciół z epizodami w PiS. Ta część polityków Polski Razem też unika odniesienia się do PiS (krytyki PiS). Powody są dwa. Pierwszy, tak jak w przypadku J.Gowina, jest to lęk przed reakcją PiSu. J.Kaczyński i jego politycy nie znają żadnych granic w krytyce i zwalczaniu politycznych przeciwników. Ktoś kto się staje przeciwnikiem PiSu, automatycznie jest przedmiotem bezpardonowych medialnych ataków i pomówień. Jarosław Gowin do tej pory był oszczędzany przez Kaczyńskiego. Walorem Gowina była publiczna krytyka D.Tuska i polityków PO. Drugim powodem jest przeszłość obecnych przyjaciół Gowina. Dawni politycy PiS wiedzą, że ich wiarygodność jest mocno nadszarpnięta dawnym członkostwem czy współpracą z PiS. A będąc w PiS, trzeba się pogodzić z naginaniem moralnego kręgosłupa.

Partia Gowina jest może i nową jakością na scenie politycznej (a raczej ma szansę być), ale nie da się tego powiedzieć o jej liderze i politycznych przyjaciołach. Większość nowych-starych twarzy w Polsce Razem, w tym i jej lider, działała w partiach o innych lub wręcz przeciwnych programach. J.Gowin nagle się obudził ze swoim buntem wobec niektórych pomysłów PO, dopiero po odejściu z ministerialnej funkcji. Krytykuje działania, które za czasów ministrowania i wcześniejszych, na ogół mu nie  przeszkadzały w PO. To rodzi pytanie o wiarygodność i przyczyny budowania nowej partii. Chodzi o program czy polityczne (i urażone) ambicje? Jeszcze gorzej sprawa wygląda z politykami związanymi kiedyś z PiS. Jak wierzyć politykom PJN, że nagle są zwolennikami liberalizmu i wolnego rynku, skoro przez lata funkcjonowali w partii gospodarczo populistycznej i podejrzliwej wobec przedsiębiorców. Do tego trzeba przyznać, że politycy PJN nie są raczej przykładem politycznej odwagi. Nie dość że mieli problem z odejściem z PiS, to jeszcze bardzo się bali krytykować dawną partię. Pani Jakubiak w kwestiach ekonomiczno-społecznych nie miała i nie ma za wiele do powiedzenia. Po co Marek Migalski w Polsce Razem, to już zupełnie nie wiem. To taki polityczny nikt. Człowiek który może godzinami gadać i ma się wrażenie że nic nie powiedział. Mam problem w P.Wiplerem. Spacery po pijanemu po Warszawie chwały mu nie przynoszą. Młody ambitny polityk, z dużą łatwością moralnych i politycznych łamańców (ech, ta słynna relacja z marszu 11 listopada). Wczoraj w populistycznej i socjalnej partii, dzisiaj – bezkompromisowy zwolennik liberalizmu.

Wspomniałem wyżej o zainteresowaniu powstaniem partii przez prawicowych publicystów. Jednak przy słowie „zainteresowanie” powinno się pojawić „współczucie”. Wolałbym nie być przedmiotem zainteresowania publicystów jak: Ziemkiewicz czy Warzecha. Mogę tylko Gowinowi życzyć, by zyskał życzliwe zainteresowanie prawicowej prasy, ale w osobach innych publicystów.

J.Gowin na sobotniej inauguracji, wmawiał że jest inny od reszty politycznego świata, że szanuje wyborców itd. Niestety przemowa, zawieszanie głosu, argumentacja, to w 100% zgrany polityczny repertuar. Lidera nowej partii powinno być stać na coś nowego.  Pod względem programowym, inauguracja partii wypadła słabo. Same standardy z grupy obecnie modnych, czyli przedsiębiorcy, rodzina, UE do poprawy i złodziejski rząd (OFE). Idiotyczne zapewnienia o braku akceptacji dla wzrostu podatków i poddaniu tej kwestii pod referendum. J.Gowin albo udaje że nie wie iż rząd PO-PSL musiał ratować się w obliczu kryzysu podniesieniem VATu, albo jest politycznym cynikiem. Jeśli faktycznie jest taki zasadniczy, to powinien był odejść z PO kilka lat temu. Niestety wraz z coraz częstszym wypowiadaniem się Gowina w kwestiach społeczno-gospodarczych w tym roku, widać że łatwo ulega pokusie budowania wizerunku na banalnym populizmie, krytyce rządzących i udawaniu że nie rozumie sytuacji w jakiej znalazł się rząd w skutek kryzysu.

J.Gowim w zasadzie nie przedstawił nawet zarysu programu partii, co trochę dziwi. Miał naprawdę dużo czasu na jego przygotowanie. Najwięcej miejsca w części społeczno-ekonomicznej poświęcił rodzinie. Nie wyszedł w zasadzie poza znany już schemat. Inna formuła ulg na dzieci , ale bez – wg Gowina – dodatkowych kosztów dla budżetu (czyli tak samo, ale inaczej). Bon wychowawczy o wartości 550 zł, który jest próbą udawania że to jakaś forma pieniądza bez pieniądza (politycy wracają co chwila to tego pomysłu). Hitem, który wzbudził szereg komentarzy, jest pomysł korzystniejszych praw wyborczych dla rodziców. To raczej forma PRowego zwrócenia na siebie uwagi niż pomysł, godny obrony i popularyzacji. Wyszło m.in. na to, że konserwatywny polityk dyskryminuje zakonnice i księży lub osoby które dzieci mieć nie mogą. No nieźle.

J.Gowin stoi przed ogromną polityczną szansą. Niestety błędy zaczyna robić już na samym początku. Nieprzygotowany program. Brak zaplecza politycznego i konieczność opierania się na zgranych i budzących szereg wątpliwości politykach. Nie ma co ukrywać, że część z nich to polityczni karierowicze, którzy przy lada okazji mogą Gowina opuścić lub nadwyrężyć wizerunek jego partii i jego samego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.