M.Kamiński: Zmieniłem się ……

przez | 15 marca 2014

Nadmiernego zaskoczenia nie było. Niemniej myślałem, że pewien poziom tupetu w polityce nie przechodzi. Michał Kamiński startuje do europarlamentu z list PO. Teraz jedyne co mnie może zaskoczyć, to przejście Jarosława Kaczyńskiego do PO. Tupetem popisały się obydwie strony, Zarówno Kamiński jak i politycy PO. Kamińskiego mogę jeszcze zrozumieć. Nikt nie chce spadać ze świecznika, ale po co Kamiński PO? Nie wiem.

M.Kamiński to druga po Joannie Kluzik-Rostkowskiej osoba z dawnej pierwszej półki polityków PiS, którzy stając w obliczu zagrożenia politycznym niebytem, nagle zmieniają poglądy. Ale Kamiński to cięższy kaliber niż była koleżanka klubowa. M.Kamiński przez lata brał udział w kreacji braci Kaczyńskich i ich stylu uprawiania polityki. Teraz twierdzi, że wszystko zrozumiał i zaszła w nim zmiana. Jak przyznaje, zmienił się po smoleńskim wypadku w 2010 r.. Nie wątpię. Z tym, że to nie tyle wypadek go zmienił, co odejście z PiS. M.Kamiński zdał sobie sprawę, że dochodząc wieku średniego, poważnie zagraża mu odejście z polityki, czyli powrót do życia zwykłego obywatela. Ja prowadzę życie zwykłego obywatela i jest mi z tym dobrze. Doprawdy nie rozumiem, czego Kamiński tak bardzo się boi.

Zupełnie nie rozumiem polityków PO. Jaką wartość dla PO ma polityk, który przez kilka lat brał udział w reżyserowaniu poważnego politycznego sporu i z PO robił czołowego wroga polskiej racji stanu. Jego wiedza i polityczne doświadczenie są mocno przereklamowane. Oczywiście to tylko moja opinia, bo sam Kamiński ma o sobie niezwykle wysokie mniemanie. PO to dla Kamińskiego tylko sposób na polityczne przetrwanie. Jeżeli nie przejdzie w wyborach do europarlamentu, to ma szansę zasłużyć na posadę w administracji państwowej przyznaną przez PO. Ten polityk od czasów swojej młodości związany był z nurtem prawicowym i to dość ostrym. Stąd nie sądzę by przyjaźń z PO trwała dłużej niż każe ją Kamińskiemu podtrzymywać prywatna potrzeba.

Ja nawet nie potrafię określić jakie M.Kamiński ma poglądy społeczno-gospodarcze. Setki razy przez lata słyszałem czy czytałem jego wypowiedzi, ale na ogół dotyczyły one sfery politycznej rywalizacji i sporu. Pamiętam słynną wyprawę do gen. Pinocheta, obroną mieszkańców Jedwabnego przed przykrą prawda czy dumę z udziału w sporze prezydenta Kaczyńskiego z ministrem spraw zagranicznych PO. Poszło o ….. kto, komu i o której wysłał fax. Do dziś pamiętam dumę Kamińskiego jak odczytywał godzinę otrzymania faxu przez prezydenta. Jego przekonanie o tym, iż należy mu się miejsce na tzw. świeczniku jest tak silne, że stanowi uzasadnienie przed samym sobą dla własnego cynizmu.

Niezmiernie mnie intryguje, jak wygląda taki proces dostania się na listy PO. Oczywiście w mediach widziałem, jak M.Kamińskiemu zmieniały się po 2010 poglądy i oceny. Ale jak dochodziło do decyzji po stronie PO i do spotkań? Dawni polityczni wrogowie musieli się spotykać na korytarzach, wymieniać uprzejmości, zmniejszać poziom dawnej wrogości. Potem wypowiadane publicznie komplementy pod adresem PO, albo przynajmniej rezygnacja z dawnej bezkompromisowej krytyki. Takie delikatne spojrzenia i umizgi, by w końcu ….. padła propozycja współpracy.

Podoba mi się (jestem oczywiście złośliwy) u M.Kamińskiego takie rozkoszne przyznawanie się do zmiany poglądów. Mam wrażenie, że w Polsce zamiast zdobywania wiedzy i umiejętności podejmowania trafnych decyzji i konsekwencji, ceni się ludzi którzy przeżyli zmianę. Że to niby świadczy jak wiele się przeszło. Bardziej cenimy w mediach kogoś kto po dziesięciu latach picia, zerwał z nałogiem i opowiada o swojej przemianie, niż człowieka który powie: nie piłem bo to nierozsądne, albo: nie piłem bo odpowiadam za własne życie i życie rodziny. Równie ciężko wykuwa się charakter i osobowość M.Kamińskiego. W wieku 27 lat składa demonstracyjnie hołd gen. Pinochetowi. Po kilku patach przyznał się do błędu. A może Kamiński mógł zrobić to samo co ja, czyli zdobyć trochę wiedzy o generale. Ja przynajmniej nie muszę przepraszać. Mam nadzieję, że i o zbrodni w Jedwabnem, Kamiński zdążył już dokształcić. Ja nie musze również przepraszać za przygodę z PiS, bo ta partia mi nie odpowiada i nigdy na nią nie głosowałem. Kamińskiemu nie odpowiada od 2010 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.