Wreszcie. Działania władz ukraińskich.

przez | 16 kwietnia 2014

Ukraińcy w końcu podjęli działania by odzyskać panowanie nad własnym krajem. Sytuacja zaczęła być kuriozalna. Nowe władze Ukrainy starają się o międzynarodowe wsparcie w zakresie ekonomicznym i politycznym oraz w sporze z Rosją. Tymczasem u siebie w kilku czy kilkunastu  miastach nie potrafią obronić (lub potem odzyskać) siedziby władz lokalnych czy posterunku policji. Inna rzecz, że budynki te padają łatwym łupem, bo nikt nie chce narażać życia czy zdrowia w ich obronie lub po prostu nie widzi potrzeby ich obrony. Słynny już film z zatrzymywaniem czołgu na polu przez samochód osobowy, czy pozwalania na to by mieszkańców wsi czy miasteczka decydowali o tym czy może przez nie przejechać kolumna wojskowa (ukraińska!) to już symptomy państwa unurzanego w poważnym wewnętrznym kryzysie.

Trudno się dziwić, że międzynarodowa opinia publiczna opieszale bierze się do ukarania Putina i stawania w obronie Ukrainy, skoro sami Ukraińcy nie palą się do obrony swojego państwa i jego integralności oraz czują się z nim dość luźno związani. Dość opieszale działają niestety nowe ukraińskie władze. Wczorajsza akcja jest i tak spóźniona, ale daje szanse na utrzymanie wschodniej Ukrainy. Jeżeli ta i kolejne akcje się udadzą, to wątpliwe by Rosjanie zaryzykowali wejście na wschodnią Ukrainę. Widać, że władze ukraińskie wyciągnęły wnioski z zajęcia Krymu.

Nasze media niechętnie zwracają uwagę, że spora część Ukraińców nie utożsamia się z własnym państwem i polityczne spory zachodniego świata z Putinem tego nie zmienią. Krym nie tyle został zajęty, co Ukraińcy nazbyt łatwo go oddali. Z chwilą pojawienia się Rosjan na Krymie poza obszarami przeznaczonymi dla nich, pod względem liczby żołnierzy była równowaga lub Ukraińców było niewiele mniej. Przypuszczam, że gdyby już wtedy Ukraińcy pokazali, że nie pozwolą na przejmowanie swoim koszar lub ich blokowanie, to zaryzykuje twierdzenie że Rosjanie mogliby nie nakręcać konfliktu.

Jak widać po wczorajszej akcji, strzelaniny i tak nie da się uniknąć. Jeżeli Ukraińcom zależy na własnym państwie, to muszą to pokazać. Nikt inny za nich tego nie zrobi. Jeżeli natomiast mają ochotę przechodzić na stronę rosyjską (jak to zrobiła wcale niemała część ukraińskich żołnierzy na Krymie), to niech przestaną angażować światową opinię publiczną w swój konflikt.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.