Cesarka

przez | 29 czerwca 2014

Albo zwariowałem, albo jestem zbyt zarozumiały, bo postanowiłem poruszyć temat porodu przez  tzw. cesarskie cięcie (cc). Może i mi nie wypada, no bo w końcu facetem jestem, ale nie zamierzam się przesadnie mądrzyć w kwestiach medycznych.

W ubiegłym tygodniu do Gazety Wyborczej załączony był ciekawy dodatek („tylko zdrowie”, wydanie środowe z 25-go ). Tematem było między innymi porody przez cc. Przyznam, że zaskoczyła mnie informacja, iż za pomocą cc przyszło na świat w ubiegłym roku prawie 40% dzieci w Polsce!  Do tej pory żyłem w nieświadomości i przyjmowałem, że porody przez cc zalecane są w głównie w sytuacjach kiedy poród naturalny jest ryzykowny dla zdrowia matki lub dziecka (dzieci). Nie było też tajemnicą, ze cc są wybierane przez przyszłe matki jako porody mniej bolesne.

Bardzo rozsądnie brzmiały załączone tłumaczenia lekarzy, którzy zauważają że poród przez cc daję szansę na dziecko wielu kobietom, którym jeszcze kilka- kilkanaście lat temu z powodów medycznych wolały (lub im nie zalecano) nie ryzykować zajścia w ciążę lub zachodziły w ciążę decydując się na ogromne ryzyko. Sami lekarze zauważają, iż wybór porodu przez cc cięcie jest coraz popularniejszym sposobem na ucieczkę przed wielogodzinnym bólem naturalnego porodu. Nie krytykują tego, uważając że kobieta ma prawo do własnego wyboru sposobu porodu.

Pozostawmy jednak opinie lekarzy. Mnie zaskoczyło tłumaczenie Katarzyny Staszak, która aż w dwóch artykułach we wspomnianych dodatku wyłożyła własną ideologię dotyczącą przyczyny tak dużej liczby porodów przez cc. Świadomie użyłem słowa ideologia, bo z racjonalnym uzasadnieniem i chociaż próbą obiektywnego opisu zjawiska nie ma to wiele wspólnego.

Nie ma co ukrywać, że przy spadkowym trendzie porodów w ostatnich kilkunastu latach, tak duży wzrost porodów przez cc nie da się uzasadnić wzrostem trudnych przypadków. Wydaje się więc, że wiele kobiet wybiera tą metodę z czystej wygody. I nie ma w tym nic zdrożnego, jeśli nazwie się rzeczy po imieniu. Wspomniana publicystka ma jakąś dziwną potrzebę znalezienia wytłumaczenia innego iż się samo nasuwa. Uzasadnienie w efekcie jest silnie zideologizowane i – odnoszę wrażenie – przyczynia się do ośmieszenia kobiet. Wspomniane wyjaśnienia K.Staszak stają się przez to nie mniej ideologicznymi niż zwolenników przymusowego naturalnego porodu.

Trudno się zgodzić z argumentem autorki, że szersze zastosowania cc zachęci kobiety do porodów. Prosta analiza danych z ostatnich dziesiątków lat wskazuje, że to nieprawda. Kobiety w Polsce jeszcze nie tak dawno rodziły więcej dzieci mimo iż poród przez cc był rzadkością, a warunki porodów i sposoby znieczulenia znacznie skromniejsze niż obecnie. Tak naprawdę główne powody spadku liczby urodzin mają podłoże ekonomiczno-kulturowe. Autorka wskazuje, iż cc może być formą zachęty dla kobiet które boją się porodu naturalnego. Być może, ale to dość kiepskie wytłumaczenie małej liczby porodów w Polce i bodziec o marginalnym znaczeniu dla problemów demograficznych Polski oraz osobistych decyzji.

Wg autorki, poród naturalny wiele kobiet może przerażać i powstrzymywać przed zajściem w ciążę lub wpływać na ograniczenie liczby dzieci.  Na to mają się nakładać wciąż rzekomo kiepskie warunki w szpitalach i pozbawiony empatii personel. Jeżeli jednak przypomnimy sobie, że doświadczaliśmy w Polsce większej liczby porodów w poprzednich dekadach, to problem wygląda inaczej niż próbuje to przedstawić K.Staszak. Mamy kiepski personel porodówek i niedostosowane szpitale ? Czy też jesteśmy świadkami upowszechnienia się zjawiska lęku przed porodem i szukaniem po prostu mniej bolesnych sposobów. Publicyści Gazety Wyborczej chętnie mówią o sile i determinacji polskich kobiet w życiu codziennym, stąd ucieczka w mniej bolesne formy porodu jest im trochę nie na rękę. W przypadku opisywanym przeze mnie, autorka po prostu manipuluje wnioskami.

Dość dziwnie brzmi wytłumaczenie, iż w obecnych czasach poród przez cc kobieta unika ewentualnych niekorzystnych zmian wyglądu narządów rodnych i miejsc tzw. intymnych. Przez co rzekomo kobiety tracą zainteresowanie partnerów i poczucie własnej wartości. Tym akurat tłumaczeniem K.Staszak raczej ośmiesza polskie kobiety niż im pomaga i daje paliwo do krytyki przez kręgi konserwatywne. To ja proponuje zainicjować w Polsce dyskusje o estetyce niż tracić czas na pisanie niepoważnych uzasadnień. Autorka zresztą nie jest w pełni szczera wobec czytelnika. Nie wspomina, że po cc pozostaje blizna na brzuchu.

A co z lękami porodowymi? Jak ich nie lekceważę. Byłem przy porodzie dwójki moich dzieci i mogę sobie wyobrazić jaki to ból i obawa o zdrowie dziecka. Szkoda, ze autorka nie podaje dla porównania, że cc nie jest pozbawiona ryzyka i nie zawsze jest zalecana przez lekarzy. Generalnie poród przez cc w opisywanym dodatku jest niemal pozbawiony wad, bo sie o nich niewiele wspomina.

Jednym z wątków jest słynne już znieczulenie w trakcie porodu naturalnego, czy raczej jego brak lub odpłatność. W mediach można znaleźć sprzeczne opinie co do dostępności znieczulenia i jego kosztu. Obawiam się, że tu również autorka konfabulowała. Wyglądałoby na to, że kobiety z oszczędności kilkuset złotych decydują się na cesarkę. To raczej naciągana teoria. Czy mam wobec tego uwierzyć, że cc praktykowane jest w przypadkach ryzyka zdrowia dziecka lub matki oraz kobiet z biednych rodzin? Coś tu statystycznie nie gra.

Obawiam się , że ogromny przyrost i popularność cc jest motywowana tak naprawdę w dużym stopniu ucieczką przed trudami porodu naturalnego. To efekt coraz łatwiejszego dostępu usługi dla kobiet, które boją się faktycznie ogromnego bólu, ale i mody na emocjonalność i psychologizowanie jak zapanowała w Polsce. Wszyscy mamy teraz lęki, traumy, depresje i coraz chętniej o nich mówimy.

Po co więc było to całe czarowanie w G.Wyborczej i ideologizowanie? Nie wiem. W tym wypadku wystarczy po prostu przyznać, że kobiety szukają ucieczki od bólu i tyle. Trudno się dziwić. Też bym przed bólem uciekał. Zawsze warto szukać sposobów na ograniczenie bólu i lęku.

Mam tylko nadzieję, że K.Staszak nie zamierza tak łatwo usprawiedliwiać kobiet, które rezygnują z potomstwa tylko z powodu bólu jaki towarzyszy urodzeniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.