Mistrz uniku, czy lider politycznej piaskownicy.

przez | 5 listopada 2014

Trzeba przyznać, ze premier E.Kopacz nieźle punktuje J.Kaczyńskiego, a ten dość nieporadnie próbuje parować ciosy czy nawet (jak mu się wydaje) uderzać z większą mocą. Miałem sporo wątpliwości czy Ewa Kopacz poradzi sobie z starciach z Jarosławem Kaczyńskim i politycznym wizerunkiem. Może niektóre pomysły mi nie imponują, ale politycznej skuteczności nie sposób im odmówić. Trzeba przyznać, ze J.Kaczyński kolejny raz został postawiony pod ścianą. Manewry Kaczyńskiego tłumaczące jego nieobecność na spotkaniu liderów partyjnych, to polityczna piaskownica.

Pomysł na organizacje spotkań liderów partyjnych pod kierownictwem premier jest naprawdę dobry. E.Kopacz zaproponowała spotkanie na swoim terenie i pod własnym przewodnictwem. Jest premierem i ma takie prawo. Skoro premier proponuje spotkanie by pochylić się nad problemami Polski, to liderom partyjnym nie pozostaje nic innego jak się pojawić. Wizerunkowo stawia to premier Kopacz w bardzo uprzywilejowanej pozycji.

Nie było wątpliwości, że Kaczyński na spotkanie nie przyjdzie. Pytanie było tylko, jak się wywinie. Kaczyński nie akceptuje spotkań, gdzie nie on rozdaje karty i ustanawia warunki. Nie akceptuje spotkań, gdzie jest drugoplanową postacią. Nie ma też co ukrywać, że Kaczyński boi się pojedynków liderów w bezpośrednim spotkaniu i jest niezwykle słaby merytorycznie. Dodatkowo przyzwyczaił siebie i nas do ‘nieprzychodzenia” gdziekolwiek go zaproszą tak, że przełamanie tego było ponad jego siły i możliwości. I na zakończenie – dyskusje merytoryczne  w politycznym sporze nie mieszczą się w jego sposobie uprawiania polityki. Świat w którym się dobrze czuje, to ostry polityczny spór na drugorzędne lub wykreowane  tematy. Merytorykę myli z populizmem, w którym się czuje jak ryba w wodzie.

Kaczyński wymyślił teorię symetrii, czyli postawił premier warunek: przyjdę jak pani wcześniej przyjdzie na spotkanie z politykami prawicy. Chyba nie pomyślał, że jeżeli zostanie kiedyś premierem, to warunek symetrii będzie musiał wypełnić. Chociaż…….wtedy pewnie zmieni zdanie o teorii symetrii. Słuszna była reakcja strony rządowej: warunków się nie stawia; zaproszenie się przyjmuje lub odrzuca. Była to kąśliwa i celna uwaga z obszaru kultury osobistej. Uwaga tym boleśniejsza, ze skierowana do polityka który dość często i chętnie podkreśla wysoką jakość swoich manier i kultury osobistej.

Spotkanie z premier się odbyło i co gorsza, E.Kopacz zapowiedziała kolejne. Sztabowcy PiS muszę więc wymyśleć kolejne tłumaczenia nieobecności lidera swojej partii. Będzie więc ciąg dalszy cyrku. Co gorsza miała zadeklarować, że pojawi się na spotkaniu z PiS i koalicjantami. Muszę przyznać, ze to odważna deklaracja.

Gdybym miał jednak coś podpowiedzieć sztabowcom PiS to to, że na pewno ruch premier Kopacz (być może tylko polityczny) nie gwarantował jej sukcesu. Tematem spotkania były zmiany w funkcjonowaniu jednostek samorządowych. Rząd PO-PSL nie odnosi bynajmniej na tym polu samych sukcesów. Samorządy mają szereg pretensji  – niejednokrotnie słusznych – pod adresem rządu. Warto też zaprezentować pomysły na zmiany w funkcjonowaniu samorządów. Na takim spotkaniu można przejąć inicjatywę i uzyskać przewagę nad zachowawczą stroną rządową. To żadna sztuka. Media same podpowiadają tematy z samorządowego podwórka. A po spotkaniu wystarczyło zdać relację na konferencji prasowej.

Jest jednak jeszcze jeden warunek sukcesu: nie można być populistą. Pomysły PiS związane z samorządem sprowadzają się najczęściej do żądania pieniędzy od rządu. E.Kopacz mogłaby ośmieszyć lidera PiS prostym pytaniem o wskazanie źródeł finansowania jego pomysłów A wtedy Kaczyński znowu by milczał.

Niestety (tzn. ja nie żałuję) tą rundę Kaczyński przegrał i to sromotnie. Zwolenników pewnie nie stracił, ale na pewno nie zyskał i nie przyczynił się do osłabienia wizerunku Ewy Kopacz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.