Magdalena Ogórek. Raz w miesiącu.

przez | 16 lutego 2015

SLD pozwoliło nam znowu popatrzeć na Magdalenę Ogórek. Wygląda na to, że ‘widzenie’ będziemy mieli raz w miesiącu. Ale nie jest źle, bo tym razem kontakt z widzami był już 30 minutowy. To spory postęp. Oczywiście żarty, żartami, ale jeśli SLD chce zachęcić społeczeństwo do głosowania na Magdalenę Ogórek to musi ją przybliżyć ludziomi częściej pokazywać. Dalsze ograniczenia publicznych widzeń do 30 minutowych okienek, które będą jedynie transmisją z jej przemówień, to droga do porażki a nie sukcesu.

Nie ma sensu rozwodzić się nadmiernie nad tym co mówiła i co chciała nam M.Ogórek przekazać, ponieważ była to mieszanka ogólników, emocjonalnych chwytów i sugerowania że prezydent może niemal wszystko. Było kilkanaście zdań, które mają pełnić rolę niby-to konkretów, nad którymi mają się pokłonić media. Z punktu widzenia politycznego i wyborczego PR-u nie było niczego czego do pory nie widziano na polskiej scenie politycznej. Nowością jest jedynie dawkowanie medialne pani Ogórek. Merytorycznie przekaz był ciekawszy od wystąpienia kandydata PiSu.

No ale pani Magda do nas mówiła przez 30 minut, więc pochylmy się nad tym co chciała nam powiedzieć i pokazać.

Przede wszystkim, sobotnie wystąpienie miało dwóch bohaterów: M.Ogórek i zebranych na sali widzów. Sala reagowała niezwykle żywiołowo i entuzjastycznie. Można było odnieść wrażenie, że wystąpienie M.Ogórek ma miejsce na Stadionie Narodowym. Oczywiście o ile takie wrażenie  robiło na kimkolwiek …wrażenie, bo widać było i dało się słyszeć, że krzyczy niezbyt duża grupa młodych działaczy niemal jak na komendę.

Moim zdaniem było trochę lepiej niż w styczniu. Widać efekty pracy sztabu SLD. M.Ogórek przyzwoicie odegrała rolę silnej i stanowczej kobiety, która rzuca śmiałe oceny i równie śmiało stawia cele. A że ogólne?…cóż, taka jest polityka i takie prawo wyborów.

Dość istotnym punktem przekazu było przedstawienie siebie jako ofiary rynku pracy i obietnica poprawy losu młodych. Pani Ogórek zauważyła, że darmowe staże to nie sposób na rozpoczęcie drogi zawodowej. Że edukacja i praca naukowa też nie są usłane różami. Że doświadczyła jednego i drugiego. Tylko, że jej przykład wydaje się potwierdzać coś wręcz przeciwnego. Wbrew pozorom, M.Ogórek jest dość skuteczna w osiąganiu celów i w jej akurat przypadku, staże i droga naukowa doprowadziły ją do sukcesu. Kandydowanie na stanowisko prezydenta to kolejny przykład.

Jako nietrafione należy ocenić podkreślanie że jest spoza układów, warszawek czy establishmentu. SLD nie urwało się z choinki i w końcu to to ugrupowanie pani Ogórek postanowiła reprezentować. Ponadto nie jest wbrew pozorom taka zupełnie świeża w polityce. Kontakt z SLD ma od blisko 10 lat i to już w otoczeniu najważniejszych polityków.

Zresztą temat rzekomej krytyki jej staży i wykreowanie się na ofiarę mediów było mało lotną próbą odwrócenia uwagi od jej dotychczasowych dokonań (lub ich braku) i przyjętą taktyką unikania mediów.

Mnóstwo było zapewnień o dynamicznej i odważnej prezydenturze oraz zapowiedzi zmian w szeregu dziedzin życia (w tym w zapowiedzianym wcześniej prawie).  Generalnie po prostu będzie lepiej a Polacy którzy wyemigrowali za lepszych życiem w ostatnim 10-leciu, wrócą do kraju. M.Ogórek śmiało użyła zwrotu: ‘obiecuje Wam’. Zapewne dlatego, że nie będzie musiała obietnic realizować.

Ze smaczków była zapowiedź poprawy w mieszkalnictwie, poprawa wynagrodzeń i emerytur. Bez jakichkolwiek niestety konkretów i odpowiedzi na pytanie co wspólnego z wynagrodzeniami w gospodarce ma …prezydent. M.Ogórek zapowiedziała też referendum ws wieku emerytalnego. Była też zapowiedź obniżenia podatków niezamożnym obywatelom. Na detale zapewne musimy poczekać do kolejnych wystąpień.

Ciekawostką było sugerowanie by zamknąć w końcu spory historyczne i by historia wróciła tam gdzie jej miejsce , czyli do podręczników. Do żadnego z bieżących historycznych  sporów M.Ogórek jednak się nie odniosła.

Niejednoznacznie wyszła prezentacja polityki zagranicznej. Oczywiście wpieramy Ukrainę w jej sporze z Rosją, ale i rezygnujemy z utrzymywania napiętych z Rosją relacji. Pani Ogórek jest gotowa (po ewentualnym zwycięstwie) zadzwonić do Wł.Putina. Wg M.Ogórek zadrażnienia medialno-polityczne z Rosją (chodzi m.in. o popisy historyczne min. Schetyny) zaszły za daleko. Inne spojrzenie na konflikt na Ukrainie i relacje polsko-rosyjskie widać już było w medialnych wypowiedziach Leszka Millera. Wprowadzenie innej tonacji o konflikcie ukraińsko-rosyjskim może być ciekawe, ponieważ w polskich mediach jest sporo niedopowiedzień w tej sprawie. Niemniej wątpię by moderatorem tej dyskusji mogła być M.Ogórek. Co najwyżej w swoich przekazach będzie prezentować (dawkować) zdanie SLD.

Był mały, ale odważniejszy, kawałek z katalogu relacji państwo-kościół. W poprzednim przekazie w zasadzie nie było nic, a w obecnie niewiele czy raczej ostrożnie. Padła tylko informacja o wsparciu przez SLD metody in vitro. I tyle. Było o walce z przemocą m.in. wobec kobiet, ale bez odniesień do sporu o konwencje antyprzemocową. Jest na pewno ciekawostkę unikanie modnych na lewicy elementów z relacji państwo-kościół. Jak na razie mamy co najwyżej sączenie w tym temacie. Być może sztabowcy SLD ostrzej uderzą w kolejnych przekazach, ale i tak taka rezerwa na obecnym etapie jest ciekawą formą budowania napięcia.

Na zakończenie M.Ogórek zachęcała do kontaktu, ale drogą pocztową (..piszcie do mnie..), czy na facebooku gdzie podobno jest bardziej aktywna. M.Ogórek zapowiedziała iż jej kontakt z mediami będzie sporadyczny. Mówiąc inaczej jednym zdaniem przemyconym w przemówieniu, kandydatka SLD potwierdziła  że taktyka unikania mediów będzie kontynuowana.

Wydaje się więc że tym razem kandydatka SLD wypadła lepiej niż poprzednio. Niestety nie ma co liczyć by SLD zrezygnowało z banalnego politycznego i populistycznego przekazu obarczonego PRowymi taktykami. W sumie nie powinno nas to dziwić. Niemniej otrzymaliśmy potwierdzenie, że Magdzie Ogórek ten polityczny banał jak najbardziej odpowiada. M.Ogórek jest minimalnie mniej plastikowa i sztuczna. Tej cechy się jednak nie pozbędzie całkowicie, co potwierdza jej dotychczasowy dorobek w kontakcie z mediami (dostępny w internecie).

Sądzę że taktyka SLD dawkowania mediom M.Ogórek, nie buduje wcale napięcia i wzrostu zainteresowania. Jeżeli coś wzrosło, to rozczarowanie i żarty z kandydatki oraz przyjętej taktyki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.