Obrona osób trans, LGBT itd. Gdybym mógł coś doradzić po przypadku naszej bokserki.

przez | 31 sierpnia 2024

Mam się za osobę tolerancyjną i otwartą na zmiany. Staram się czytać, słuchać i nie tracić dystansu do szybko zmieniającego się świata również w kwestiach obyczajowych, światopoglądowych, medycznych i co tam jeszcze. Rażą mnie, jak wiele innych osób, głupie żarty skierowane wobec osób LBGTIQ. Uważam je za wręcz niebezpieczne społecznie. To co się działo w mediach społecznościowych przy okazji walki bokserskiej reprezentantki Polski w boksie z Algierką, przeszło moje oczekiwania. To była fala prostackich żartów i hejtu. Popisy głupimi żartami i filmikami  dotknęły chyba każdą grupę społeczną, wiekową czy zawodową. Co zrobiła druga strona, czyli obrońcy osób LBGTIQ? Niewiele poza wyrażaniem oburzenia i domagania się tolerancji dla każdego, kto powie, że jest inny od tego co ma zapisane w dowodzie.

Ludziom trzeba wyjaśnić o co chodzi, wykpić ich pseudo-logikę jeżeli na to zasługuje, ale i przyznać, że być może wszystkiego w tym przypadku nie wiemy. Walkę półfinałową Polka stoczyła z zawodniczką również przypominającą mężczyznę. Ale, że wygrała, to wesołym polskim hejterom, to nie przeszkadzało. Obrońcy LGBTIQ w swojej poprawności bali się to wytknąć. Ocenę płci Algierki również dokonywano na podstawie wyglądu, który nieco odstaje od klasycznej kobiecej urody, jak się to ładnie (i ostrożnie) teraz mówi. Reakcja mediów mainstrimowych była najgorsza z możliwych. Dominuje podejście, że skoro ktoś określa się jako kobieta, to tak jest i koniec. Zacząłem sam wiercić problem i przyznam, że zdobycie wiedzy na ten temat jest trudne. A wystarczyło prześmiewców zaprosić do studia telewizyjnego czy radiowego i zapytać na jakiej podstawie siedząc przed telewizorem lub gapiąc się w facebooka, określili płeć Algierki? Otóż z medycznego punktu widzenia wcale nie jest to takie proste i nie robi się tego przez sprawdzenie czy ktoś ma siusiaka czy nie i czy ma piersi. Można też było zapytać czy mają pomysł jak i gdzie postawić granice facet/kobieta i na podstawie czego? Można było sprawdzić ich wiedzę. Nie zrobione tego. Szkoda. Zapewniam, że wywołani do odpowiedzi chowali by się gdzie popadnie.

Główne media nie miała odwagi nagłośnić przypadku polskiej lekkoatletki z przełomu lat 60 i 70-tych. Wtedy też było posądzenia i wymuszenie wycofania się ze sportu. Lekkoatletka urodziła później dziecko. Czyli, że co, facet urodził? Być może ten przypadek nauczyłby hejterów pokory. Jest też grubo trudniejszy przykład polskiej przedwojennej sportsmenki. Nazwisk specjalnie nie podaję, by zachęcić do poszukiwań i zdobywania wiedzy.

Oczywiście nie ma też co ukrywać, że problem w sporcie jest i część sportsmenek skarży się na dopuszczanie do turniejów osób budzących wątpliwości.

Generalnie sugerowałbym obrońcom LGBTIQ odważne argumentowanie i zawstydzanie niewiedzą, a hejterom i konserwatystom, edukację.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.