Orzełek na czapce nie czyni z kogoś świętej krowy.

przez | 9 czerwca 2024

Ujawnianie incydentu z zatrzymaniem trzech żołnierzy za użycie broni na granicy z Białorusią uruchomiło lawinę społecznego gniewu i postawę obrony żołnierzy. Obrona była niemal powszechna. Od świata polityków wszystkich opcji, po znajomych. Mało kto się wczytał w problem. Nikomu nie przeszkadzało, że nie wie jak dokładnie wyglądało zajście na granicy, że nie poznał zdania/wersji wszystkich zaangażowanych stron. Powszechnie użyto schematu: jak orzełek na czapce, jak żołnierz, a z drugiej strony agresywni uchodźcy na granicy z Białorusią, to należy brać stronę żołnierzy i koniec. To niestety efekty głupiej, ale skutecznej, polityki PiS czyniącej z żołnierzy środowisko święte i niekrytykowalne.

To, że ktoś ma mundur i narodowe symbole na nim, kompletnie nic nie znaczy. Do wojska trafiają ludzie różni. A to ktoś zgubi broń (niedawny przypadek żołnierza WOT), a to kilku oficerów spije się na umór w hotelu na Mazurach i bije interweniującą obsługę. A to dziennikarze kilka lat temu nagrywają patrol, który ich zatrzymał nad białoruską granicą. Chamstwo, poczucie władzy i wulgaryzmy żołnierzy aż szczypały w ucho. Ludzie w mundurach dostają broń z ostra amunicją i zanim kogoś zabiją lub zranią, powinni się gorąco zastanowić i zachować chłodny umysł. Pomijam już to, że powoli okazuje się, że samo zajście wyglądało nieco inaczej niż je na początku samozwańczy obrońcy trójki żołnierzy opisywali.

Całe zajście wymaga chłodnej analizy. Analizy przebiegu zajścia, zasad użycia broni i rozliczania tego typu incydentów. Musimy pomóc ludziom w mundurach zachować się w takich sytuacjach i – jeśli uznamy za konieczne – zaproponować zmiany. Od zmian prawnych, po organizacyjne i odpowiednie wyposażenie, by nie narażać ich niepotrzebnie na niebezpieczne sytuacje.

I już kończąc powoli. Sorry, ale nieco bawi mnie argument o wsparcie psychologiczne dla tych żołnierzy. Jeżeli już po doświadczeniu takiej sytuacji czują potrzebę pracy z psychologiem, to sugeruję odejście z wojska i szukanie innej profesji. To czego doświadczają przy granicy, to pikuś w porównaniu z udziałem we frontowych walkach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.