Tak patrząc z perspektywy J.Kaczyńskiego na problem: co zrobić z Tuskiem, to w zasadzie każde rozwiązanie jest złe. Im więcej politycy PiS i lider partii o D.Tusku mówią, tym bardziej się pogrążają. Nie wiem co doradzić J.Kaczyńskiemu, ale na pewno powinien zdjąć sprawę z mediów, a już na pewno PiS powinien przestać eksponować swoje konwulsje i zmienne nastawienie w stosunku do D.Tuska w rytm wahań nastrojów nastrojów i lęków Kaczyńskiego. Relacje i rywalizacja z D.Tuskiem, to jeden ze słabszych rozdziałów politycznego życiorysu J.Kaczyńskiego. W dużym stopniu na własne życzenie.
Działalność Tuska jako urzędnika UE oceniam jako poprawną. Jako Polakowi, jest mi po prostu miło, że coraz wyższe funkcje w UE zajmują rodacy. No może poza politykami z PiS, bo ci mają dar robienie z siebie i z Polski, z grzeczności nie powiem czego…
Na chwilę obecną przyjmowane są dwa warianty dotyczące D.Tuska: zostaje przewodniczącym na II kadencję lub wraca do kraju. Tak naprawdę jest i szeroka paleta możliwości w ramach wariantu trzeciego: czyli D.Tusk znajduje sobie (bądź ktoś mu proponuje) miejsce gdzieś biznesie, doradztwie, w Polsce lub za granicą….. gdziekolwiek. Byli politycy wysokiego szczebla nie mają na ogół problemów ze znalezieniem zajęcia. I piszę to bez żadnych złośliwości. Po prostu wielu z nich ma ogromną wiedzę i doświadczenie na które jest popyt również poza światem polityki.
Próba oceny Tuska przez polityków PiS z perspektywy: zrobił coś dla Polski czy nie pełniąc obecną fukcję, jest niepoważna i świadczy o zaściankowości polityków partii rządzącej. Na obecnie piastowanej funkcji Tusk reprezentuje całą UE, a nie macierzysty kraj. I tylko w ten sposób może pokazać klasę i przyczynić się do poprawy wizerunku Polski. Kompletną wpadką jest zarzut pod adresem Tuska, że w swoich niedawnym – swego rodzaju – zaktualizowanym expose, zwrócił uwagę m.in. na ryzyko wynikające z nieprzewidywalności nowego prezydenta USA. Tusk po prostu otwarcie i uczciwie nazwał rzeczy po imieniu i bez zaowalowanego politycznego języka. Niepotrzebnie posypały się za to na Tuska gromy, ciskane przez polityków PiS. Tusk powiedział to co należało, bo polski rząd i prezydent niestety muszą zapomnieć o polityce wstawania z kolan i udają że nie słyszą szeregu kontrowersyjnych wypowiedzi D.Trumpa dot NATO, Rosji i UE.
Jeżeli animozje i kompleksy prezesa są silniejsze od naszego interesu politycznego (czyli D.Tusk na II kadencję), to trzeba było sprawie rozważania poparcia nie nadawać rozgłosu i po prostu wystarczyło by pani premier i szef MSZ spotkali się z D.Tuskiem ws poparcia (lub jego braku). Jeżeli – w ich przekonaniu – D.Tusk ma inną wizję UE niż polski rząd, to wystarczyłoby o tym spokojnie powiedzieć opinii publicznej, nie narażając się na zbyt dużą krytykę swojego elektoratu i temat zamknąć. Niestety wymagałoby to bardzo dużej kultury politycznej ze strony PiS. PiS wybrał ostatecznie drogę publicznej dyskredytacji D.Tuska, czyli może i by się nadawał, ale sporo podejrzeń jest……
Czy PiS Tuska popiera czy nie, tego ostatecznie nie wiem. Obstawiam że nie, po ostatnich przeciekach z rozmów z A.Merkel i komentarzach do nich polityków PiS. Szkoda.
Wariant drugi, czyli powrót D.Tuska do Polski i do czynnego uprawiania polityki. Bez względu na to jaką rolę przyjąłby D.Tusk w PO (i czy w ogóle), to zapewne byłby rozchwytywany przez media jako komentator z dużym politycznym doświadczeniem. A do tego jeszcze znajomość materii UE. Nie ma co ukrywać, że D.Tusk byłby poważnym rywalem dla Kaczyńskiego, PiS, a w przyszłości …dla A.Dudy. A że PiS sporo nagrzeszył, to D.Tusk miałby wielkie używanie.
Lęki w PiS przed D.Tuskiem są na tyle duże, że niemal od chwili wygrania wyborów trwa z różnym natężeniem dyskredytacja byłego lidera PO. Wprawdzie próby przypisywania Tuskowi co najmniej tolerowania wielu rzekomych afer (w tym Amber Gold) itd. nie przyniosą ostatecznie sukcesów, ale oszczerstwa po wielekroć powtarzane zaczną w jakimś stopniu żyć własnym życiem.
Nie podzielam opinii, że J.Kaczyński to jakaś wybitka osobowość w polityce. Polityczno-medialnie rozgrywanie przyszłości D.Tuska już chyba gorzej przeprowadzone być nie mogło przez PiS. Pełno wahań, zmiany zdania, ataków, prostackich zarzutów i okresów milczenia w oczekiwaniu na zmiany nastrojów prezesa. Odnoszę wrażenie, że politycy PiS mają jakiś problem z ustaleniem (w tym z liderem partii) spójnej strategii w tej sprawie.